"Księgi" Komuny Otwock to podsumowanie dotychczasowych zdobyczy formalnych grupy. Ale też próba podjęcia nowego sposobu komunikacji.
Najnowsze przedstawienie komuny//warszawa (dawniej Komuny Otwock) powstawało ponad półtora roku. W listopadzie 2009 roku na dwudziestolecie działalności grupa pokazała szkic pod tytułem "Księga wynalazków". A potem spektakl podlegał nieustannym zmianom i rozrastał się, w końcu z jednego zwartego epizodu powstały trzyczęściowe widowisko. Grzegorz Laszuk i Alina Gałązka - liderzy najdłużej związani z Komuną - otwierali nowy rozdział działalności społecznej i artystycznej, przyznając się do porażki. Pisali w manifeście, że nie udała się im zmiana struktur, wyobrażeń i praktyk społecznych. Że ostatnie lata Komuny Otwock wypełniły odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie będzie rewolucji. Komunardzi nie sprostali ideologii, jaka stała za nimi. Laszuk twierdził, że jedyne, co osiągnęli, to status "średnio znanej, offowej warszawskiej sceny". Oglądając ich nową premierę na specjalnych pokazach w Poznaniu, szukałem śladów tej goryczy. "Księgi"