- "Epifańskie śluzy" mówią o konfrontacji kulturowej i mentalnej. I to, co dla mnie w prozie Płatonowa było najbardziej poruszające, to fakt, że bohaterem jest człowiek bardzo wykształcony, o ogromnych horyzontach i że właśnie taki człowiek Zachodu - wydawać by się mogło uzbrojony intelektualnie - jest zupełnie bezradny wobec systemu, który spotyka - mówi Krzysztof Rekowski przed premierą "Rosyjskiego kontraktu" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie.
Co cię ujęło Cię w opowiadaniu "Epifańskie śluzy" Płatonowa i dlaczego zdecydowałeś się go adaptować na scenę? - "Epifańskie śluzy" Płatonowa czytałem kilkanaście miesięcy temu i byłem pod sporym wrażeniem, ale wydawało mi się, że nie ma tu kontekstu współczesnego. Kiedy na początku tego roku obserwowaliśmy wydarzenia na Ukrainie i polityka Rosji zaczęła nas żywo interesować, wróciłem do lektury i uznałem, że nadszedł czas na temat zderzenia Rosji z Zachodem. "Epifańskie śluzy" mówią o konfrontacji kulturowej i mentalnej. I to, co dla mnie w prozie Płatonowa było najbardziej poruszające, to fakt, że bohaterem jest człowiek bardzo wykształcony, o ogromnych horyzontach i że właśnie taki człowiek Zachodu - wydawać by się mogło uzbrojony intelektualnie - jest zupełnie bezradny wobec systemu, który spotyka. Myślę, że każdy z nas mógłby być tak samo bezradny i nie zorientować się, w którym momencie poddaje się społeczeńs