Beata Stasińska, prezes Wydawnictwa W.A.B., w audycji Polskiego Radia "Sterniczki" ostro skrytykowała Bronisława Komorowskiego za objęcie patronatu nad inscenizacją "Wojny i Pokoju" na scenie Opery Narodowej.
Stasińska nie zostawiła na przedstawieniu suchej nitki: To był rodzaj politycznych pogróżek ze sceny Opery Narodowej. To było stalinowsko-socrealistyczne, szowinistyczne i imperialne przedstawienie. To był gwałt na Tołstoju, choć nie gwałt muzyczny, bo temu skansenowi towarzyszyła rzeczywista maestria twórców. Ale jakaś forma gwałtu na naszych głowach na pewno. Choć przyznała, że polska widownia oczekiwała na występ Teatru Maryjskiego, oceniła wybór przedstawienia jako wyjątkowo nietrafny: Ja pytam, kto zadecydował, żeby ten teatr przyjechał z takim przedstawieniem i żeby pod patronatem prezydenta Rzeczpospolitej, Bronisława Komorowskiego, wydano trzy miliony złotych na dwa przedstawienia? To jest dla mnie poważny problem. Beata Stasińska oceniła, że jej zdaniem jest to część większego problemu zarządzania kulturą w Polsce: Mamy bizantyjsko-dworski, odziedziczony po PRL styl myślenia o finansowaniu kultury. Wygląda to tak: niekompetentny