Gwiazdy warszawskiego Teatru Bajka nie otrzymywały pensji od kilkunastu miesięcy. 134 tys. zł, które teatr jest winien miastu, to wierzchołek góry lodowej - twierdzą znani aktorzy - Katarzyna Skrzynecka i Stefan Friedmann.
Teatr zalega również gotówkę widzom za odwołane spektakle. Pieniądze i szef placówki zniknęli. Katarzyna Skrzynecka pisze na Facebooku: - Większość aktorów i pracowników teatru nie otrzymywała swoich pensji niemal od początku 2011 roku. A niektórzy - podobnie jak ja - ostatnie należne za swą pracę wynagrodzenie otrzymali we wrześniu 2010 roku. Każdego miesiąca graliśmy kolejne spektakle przy pełnych salach. zaległości finansowe nie zostały dopełnione do dziś, a teatr został zamknięty do odwołania. Wielomiesięczne wpływy ze świetnie prosperujących przedstawień zniknęły bez śladu wraz z odpowiedzialnym za tę defraudację Grzegorzem Biskupskim - pełnomocnikiem Teatru Bajka. W tajemniczych okolicznościach ukrócona została wszelka możliwość skontaktowania się z teatrem i wyjaśnienia sytuacji - pisze Skrzynecka, która wystawiała swój monodram. Nawet Bednarski nie pomoże - Aktorzy wyrażają swoje ogromne ubolewanie i nie pono