Emilian Kamiński [na zdjęciu] oprowadził nas po placu budowy swojego teatru w alei Solidarności. Po Krystynie Jandzie to kolejny aktor, który tworzy w Warszawie swoją prywatną scenę. Otwarcie w październiku. Kamiński deklaruje, że będzie robił teatr, który nie odbiera radości życia. Taki, do którego z przyjemnością się przychodzi i w którym zostaje się po spektaklu w kawiarni. - Ale jeżeli farsy, to z drugim dnem - zapewnia.
Z jednej strony mała cukiernia, poprawki krawieckie. Z drugiej - sklep spożywczy. Przy wejściu palący papierosa, oparty o framugę drzwi stoi sprzedawca w białym fartuchu. Pomiędzy sklepami - brama - wejście do Teatru Kamienica. Budynek przy al. Solidarności 93 powstał w 1910 roku, w stylu zwanym secesją geometryczną. Przetrwał dwa powstania: w getcie i warszawskie. - Każdy, kto tu przychodzi, mówi, że tu jest jakoś tak... jakoś tak... Kamienica ma swój klimat. Jest czarująca - zachwyca się Emilian Kamiński. O projekcie jego teatru zrobiło się głośno rok temu, gdy fundacja ATUT prowadzona przez Kamińskiego dostała dotację unijną: 5 mln zł. Pokryje ona 75 proc. kosztów projektu. Pozostaje jeszcze 25 proc. - Gram spektakle, z których dochód przeznaczam na budowę teatru. Na remont podwórka i bramy da miasto - właściciel budynku i Zakład Gospodarowania Nieruchomościami. Na podłogi, wentylację udało mi się zdobyć wykonawców na zasadach umów bart