Jesienią Teatr Montownia obchodzić będzie 20-lecie swojego istnienia. Założyciele Montowni - młodzi aktorzy, absolwenci warszawskiej PWST - w swym manifeście z drugiej połowy lat 90. deklarowali niezależność, szalone pomysły, tworzenie teatru z charakterem, lecz bez maniery.
Bardzo trafnie określili też model funkcjonowania tego typu grupy teatralnej, w której aktorzy są jedocześnie reżyserami, montażystami, stolarzami czy scenografami, a podczas pracy przyświeca im nieustannie idea "zrób to sam". Niemniej wróćmy do początków. Wszystko zaczęło się od "Zabawy" Sławomira Mrożka, którą Adam Krawczuk, Rafał Rutkowski i Maciej Wierzbicki wystawili w ramach Koła Naukowego na PWST. Spektakl odniósł ogromny sukces i stał się "towarem eksportowym", odwiedzając wiele festiwali europejskich i nie tylko. Następnym spektaklem - "Szelmostwami Skapena" Moliera, zagranym już w rozszerzonym składzie, tzn. z kolegą z roku - Marcinem Perchuciem - aktorzy potwierdzili, że ich talent nie jest jednorazowym błyskiem. Wsparcie ze strony profesorów z uczelni oraz entuzjastyczne recenzje zachęciły ich do dalszej pracy. Niebagatelną rolę w historii i rozwoju grupy odegrał też stołeczny Teatr Powszechny i jego ówczesny dyrektor Krzysztof