Jerzy Zelnik wydał oświadczenie po artykule "Gazety Wyborczej" na temat jego współpracy z peerelowską bezpieką.
"Ze swej strony zapewniam, że stanę w tej sprawie prawdzie. Już teraz proszę o wybaczenie osoby, które mogłem skrzywdzić" - powiedział w opublikowanym przez Telewizję Republika dokumencie. Aktor zdecydował się w ten sposób odnieść do licznych publikacji prasowych związanych z dokumentami znalezionymi przez Cezarego Gmyza w zasobie IPN. Wspomniane akta dotyczą współpracy Zelnika z peerelowską bezpieką. "Faktycznie dziennikarz Cezary Gmyz odnalazł dokumenty, które mnie dotyczą. Poinformował mnie o nich" - wyjaśnia sam zainteresowany. Precyzuje, że sprawa dotyczy czasów, kiedy był osobą bardzo młodą, ale nie jest nijak związana ze środowiskiem teatralnym czy filmowym. "Dziennikarz po analizie materiałów stwierdził, że sprawa wymaga dodatkowej kwerendy archiwalnej" - pisze Zelnik, odnosząc się do red. Gmyza. Sympatyzujący od lat z polską prawicą aktor zapowiada również, że szczegóły jego związków z SB zainteresowani będą mogli poz