W „Zemście” – zarówno u Fredry, jak i w naszej inscenizacji – chodzi o to, w jaki sposób mechanizmy przemocy mogą być zastąpione przez mechanizmy prawa cywilnego – mówi PAP Michał Zadara, reżyser „Zemsty” w Teatrze Komedia w Warszawie. Premiera przedstawienia w piątek.
"Zemsta nie jest sporem o mur w tym sensie, że jak już się ten mur pojawi w jednej scenie, to potem już nigdy w tej sztuce o nim się nie mówi. Ten mur jest tylko elementem w dramacie, który rozpala ten spór" - wyjaśnił Michał Zadara.
Zwrócił uwagę, że w sztuce Aleksandra Fredry "w centrum jest pewna nieruchomość". "Jeden z bohaterów, Rejent, uważa, że jeśli naprawi tę nieruchomość - to będzie mógł do niej rościć sobie prawa. Dlatego zaczyna ją naprawiać" - mówił. "Drugi z bohaterów, Cześnik, który też uważa, że ma prawa do tej nieruchomości, przemocą wyrzuca z niej robotników, żeby Rejent nie zyskał do niej praw, ale przy okazji wyrządza im krzywdę, za co będzie mógł być pozwany" - tłumaczył. "Na tym zasadza się intryga Zemsty" - podkreślił reżyser.
Pytany, kim w jego inscenizacji są bohaterowie sztuki, Zadara powiedział: "Aktorzy występują we współczesnych kostiumach, bo w moim przedstawieniu, tak jak w oryginale, najważniejsze są dwa poziomy pojmowania rzeczywistości". "Cześnik rozumie przemoc jako sposób zarządzania i za jej pomocą rozwiązuje różne problemy. Przemocą przepędza się robotników z działki lub przemocą zmusza się kogoś do ślubu" - mówił. "Natomiast Rejent jest tą siłą w świecie, która zastępuje rozwiązania siłowe prawem cywilnym i administracyjnym. Z zawodu jest prawnikiem, dlatego umie załatwiać sprawy na papierze. Podpisuje różne umowy i w ten sposób wpływa na rzeczywistość" - wyjaśnił.
"W całej Zemście - zarówno u Fredry, jak i w naszej inscenizacji - chodzi o to, w jaki sposób mechanizmy przemocy mogą być zastąpione przez mechanizmy prawa cywilnego" - podkreślił Zadara. To brzmi dosyć abstrakcyjnie, ale geniusz Fredry polega na tym, że on umiał ująć to tak, że jest to zabawne" - ocenił.
"Nasza Zemsta opowiada o sytuacji, w której pojawia się pytanie: co zrobić z przemocą, która krąży w społeczeństwie? Zadaję to pytanie współcześnie, dlatego w naszym spektaklu dekoracje i kostiumy są współczesne" - tłumaczył. "Fredro dał prostą odpowiedź - należy stosować prawo. Zobaczymy, czy ludzkość będzie w stanie się tej odpowiedzi nauczyć" - wyjaśnił reżyser.
W spektaklu Michała Zadary aktorzy mówią Fredrowskim wierszem. Pytany o skróty w tekście reżyser powiedział: "Należy zrozumieć Zemstę, a nie wycinać fragmenty tekstu, które na początku są niezrozumiałe. W związku z tym tniemy mniej więcej 1 proc. tekstu, czyli tak, że dobry znawca Fredry nie usłyszałby tych cięć, i robimy to przy próbach generalnych - żeby przyspieszyć akcję" - zapewnił twórca przedstawienia.
"Praktycznie nie ma skrótów, aczkolwiek nie jest to taka zasada absolutna, jaka obowiązywała przy wrocławskich Dziadach" - podkreślił.
"Wiersz jest atutem tego dramatu i oczywiście nasi aktorzy dialogują wierszem. To jest świetnie napisany dramat, gdzie wiersz nie zwraca na siebie uwagi" - ocenił reżyser.
Pytany, jak udało mu się namówić Macieja Stuhra do współpracy, Zadara powiedział: "Napisałem do niego maila, czy chciałby ze mną pracować. Zgodził się. I gra Papkina".
"Zemsta w reżyserii Michała Zadary to Zemsta, w której nie chodzi o mur graniczny i wojnę polsko-polską; we współczesnej inscenizacji, ale takiej, jakiej chciałby Fredro; bez skrótów, w światłach wielkiego miasta, będąca opowieścią o władzy, pieniądzach, miłości i marzeniach" - napisano w zapowiedzi spektaklu. "Trwa walka o nieruchomość między Cześnikiem i Rejentem. Obaj są bezlitośni i mają nadzieję, że władza wyleczy ich z potwornej samotności".
Jak wyjaśniono, "sztuka stłamszona przez 150 lat przez poczciwe inscenizacje odradza się w Teatrze Komedia jako bezkompromisowy konflikt o majątek i wpływy". "Zemsta to sztuka o problemach duchowych bogatych ludzi i o ich nienasyceniu. W świecie zemsty potencjał przemocy jest zawsze wysoki. I czasami przemoc wybucha z byle jakiego powodu, a w spory angażowane są kolejne pokolenia" - czytamy w zapowiedzi.
Podkreślono, że "realizowana w Komedii Zemsta zrywa z podejściem szlachetnie, czyli nudno i po literach albo radykalnie, czyli napisane raz jeszcze". To inscenizacja w światłach wielkiego miasta, grana wierszem zgodnie z zapisem, nie przepisana na nowo - i taka, jakiej chciał autor: z branymi na poważnie, skomplikowanymi i żywymi postaciami, których śmieszność potęguje często tragizm" - napisano.
W spektaklu używany jest pistolet hukowy.
Autor - Aleksander Fredro. Reżyseria - Michał Zadara. Scenografię zaprojektował Robert Rumas, a kostiumy - Pola Gomółka. Za reżyserię światła odpowiada Artur Sienicki. Choreografia i ruch sceniczny - Ewelina Adamska-Porczyk. Sceny walk opracował Dawid Fajer.
Występują: Maciej Stuhr (Papkin), Arkadiusz Brykalski (Cześnik), Bartosz Porczyk (Rejent), Barbara Wysocka (Podstolina), Filip Lipiecki (Wacław), Paulina Szostak (Klara), Monika Cieciora (Śmigalski), Mikołaj Woubishet (Dyndalski), Damian Mirga (Perełka, Ochroniarz, Barman) oraz Robert Ostolski, Paweł Stefaniak i Krzysztof Iwański (Mularze).
Premiera "Zemsty" - 19 kwietnia o godz. 19 na Dużej Scenie Teatru Komedia w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 20-21 oraz 25-27 kwietnia.