Perfekcyjna czystość tańca, choreografia dopracowana w najmniejszym szczególe i znakomicie grające z całością kostiumy - tak holenderscy krytycy określili inscenizację "Dziadka do orzechów i króla myszy" z Het Nationale Ballet, która wyszła spod rąk duetu Toer van Schayk i Wayne Eagling. Polską wersję baletu zobaczymy wkrótce w Teatrze Wielkim.
Po tej inscenizacji należy spodziewać się przede wszystkim efektownego widowiska plastycznego - bo z tego słynie Holender Toer van Schayk nagrodzony niedawno w Moskwie za całokształt twórczości prestiżową nagrodą Benois de la Danse. Van Schayk jest nie tylko choreografem, ale też -jak podkreśla w wywiadach - od wielu lat rzeźbi, maluje i projektuje kostiumy. Jego rzeźby, zwykle w pewnym stopniu nawiązujące do teatralnych doświadczeń, pokazywano w galeriach Amsterdamu, Londynu czy Nowego Jorku. Przez wiele lat był stałym twórcą scenografii i kostiumów do baletów Rudiego van Dantziga (legenda holenderskiej choreografii). Van Schayk często ciała swoich aktorów traktuje jak ruchome figury, dlatego w jego choreografiach taniec zwykle wzbogacony jest mimiczną ornamentyką. Z Kanadyjczykiem Wayne'em Eaglingiem, dyrektorem English National Ballet, spotkali się przy realizacji baletu "Czarodziejski flet" w Amsterdamie, a wcześniej, w 1996, przy pracy nad "Dziadkie