Agnieszka Glińska realizuje swój siódmy spektakl w Teatrze Narodowym. Po raz pierwszy w reżyserskiej karierze mierzy się z Gombrowiczem. Premiera "Iwony, księżniczki Burgunda" w sobotę w sali Bogusławskiego.
W dramacie Witolda Gombrowicza następca tronu, książę Filip, postanawia na przekór konwenansom ożenić się z Iwoną, zupełnie nieciekawą i niepociągającą dziewczyną poznaną w parku. Wywołuje to ciąg nieprzewidzianych sytuacji. - Książę wprowadza na dwór kogoś z nizin społecznych w celu dokonania przewrotu, rozruszania struktur, przeciwko którym się buntuje - tłumaczy aktor wcielający się w postać Paweł Paprocki - Niestety, sam nieuchronnie zostaje wciągnięty w tryby tej ogromnej machiny. Jego zamysł zniszczenia formy, której uosobieniem jest dwór, spali na panewce. "Iwona, księżniczka Burgunda" doczekała się różnych interpretacji w ponad dwustu inscenizacjach na całym świecie. W swoim spektaklu Glińska sprawdza, jak współcześnie traktujemy tych, którzy "odstają", nie dają się sformatować na nasze podobieństwo. Czym Iwona nie przystaje do współczesności? - Normalnością - odpowiada bez wahania Ewa Konstancja Bułhak wcielająca