Start tanecznego festiwalu nieszczęśliwie przypadł na wyborczy wieczór, ale za to finał Zawirowań terminowo mocno przemyślano - zamiast niedzielnych pokazów, podczas których niektórzy myślą już o pracy, będą cztery spotkania w sobotę.
Miłośnicy tańca mogą więc spędzić wieczór w pełnej zgodzie ze sztuką. Najpierw w piątek o godz. 18 w CBA "Mas o Menos Un Dia" zagra istniejąca od 30 lat hiszpańska formacja Larumbe Danza, już mocno zaprzyjaźniona z Polską (jej choreograf odpowiada także za sobotni spektakl "Fuera de campo" Teatru Tańca Zawirowania). O godz. 20 na scenie Starej Prochoffni pojawi się Machol Shalem Dance House z Izraela. Jeśli jego "Moderate Physical Pressure" albo "Point of No Return" będą równie porywające jak "4men, Alice, Bach and the Deer" Yossi Berga i Odeda Grafa, to każdy z widzów powinien być zadowolony. Przenikliwość obserwacji czwórki mężczyzn w jednym mieszkaniu z wielkim telewizorem oraz lodówką pełną mięsa i piwa, okraszona ogromną dawką satyry, bardzo spodobała się warszawskiej publiczności. Ale tym razem łatwo nie będzie - pracujący od 2002 r. zespół z Jerozolimy jako tematy wybrał politykę i ginące miłosne związki. Czy zaproponowan