"Warszawie Singera" towarzyszy inny festiwal muzyczny. Bardziej kameralny, nie mniej interesujący. W ramach Mizrach młodzi artyści biorą na warsztat żydowską tradycję muzyczną.
- Muzyka żydowska to nie tylko klezmerzy w białych koszulach, ale całe bogactwo gatunków i konwencji. Chcemy zastanowić się, jak mogą one funkcjonować dzisiaj - mówi Raphael Rogiński, szef artystyczny i jeden z pomysłodawców festiwalu "Mizrach" (z hebrajskiego: wschód). Do odczytania na nowo żydowskiej spuścizny muzycznej Rogiński zaprosił m.in. zespoły: Ścianka, Mitch & Mitch, Pink Freud, Shoraf, a także jazzowy duet braci Olesiów. Awangardowym muzykom wręczono nuty i teksty pieśni, zostawiając wolną rękę w autorskiej interpretacji. Co z tego wynikło? Pink Freud przygotowało osiem pieśni żydowskiej partii Bund. - Urzekła nas ich ideologiczna moc. Każdą z pieśni potraktowaliśmy w inny sposób, część z naszych interpretacji jest bliska oryginałowi, w innych odlecieliśmy daleko. Bawimy się tempem, rytmem i muzycznymi tematami - opowiada Wojciech Mazolewski [na zdjęciu] z Pink Freud. Na inny pomysł wpadli muzycy z zespołu Ścianka. - Cię