Na deski Teatru Wielkiego-Opery Narodowej powraca "Faust" [na zdjęciu] Charlesa Gounoda w reżyserii sławnego Roberta Wilsona. Ale będą to prawdopodobnie ostatnie pokazy tego spektaklu.
Przedstawienie amerykańskiego klasyka reżyserii po przeszło półrocznej przerwie zostanie zagrane czterokrotnie od niedzieli do czwartku i prawdopodobnie po raz ostatni w ogóle, ponieważ skończyła się na nie licencja. Tym bardziej nie można go przegapić. Warto usłyszeć znakomicie prowadzoną przez Gabriela Chmurę orkiestrę Teatru Wielkiego, bardzo dobrych solistów, a wszystko to w słynnej francuskiej operze romantycznej opartej na dramacie Goethego i jednym z czołowych europejskich mitów. Melodyjne i doskonale skonstruowane dzieło Charlesa Gounoda może co prawda chwilami nużyć pewną konwencjonalnością, właściwą czasowi, w którym powstało (1859), jednak rekompensują to wspaniałe fragmenty z szyderczą pieśnią Mefistofelesa z drugiego aktu na czele. Głównym atutem jest oczywiście inscenizacja Roberta Wilsona, piękna wizualnie, inspirowana japońskim teatrem kabuki; ascetyczna i wystudiowana w każdym geście i poruszeniu śpiewaka-aktora, swego r