Edyta Jungowska zadebiutowała w roli właścicielki wydawnictwa "Jung-off-ska". Aktorka dostała od Szwedów licencję na Astrid Lindgren, dzięki której może wydawać audiobooki z najpopularniejszą literaturą dziecięcą.
Negocjowała pani warunki licencji ze spadkobiercami Astrid Lindgren. Są choć trochę szaleni, jak bohaterowie jej książek? - Miałam przyjemność rozmawiać z wnuczką pisarki. Dla mnie, osoby, która wychowała się na książkach jej babci, to było niezwykłe przeżycie. Ale trzeba pamiętać, że był to głównie kontakt służbowy, więc nie poznałam ich prywatnie. Biorąc jednak pod uwagę, iż postać Pippi wymyśliła córka Astrid Lindgren, Karin, gdy zachorowała, można przypuszczać, że posiadają zakodowany w genach element szaleństwa. A na pewno nie są małostkowi i są bardzo otwarci. To naprawdę wiele. Dotyka pani materii kultowej. - Rzeczywiście, szczególnie w Szwecji Astrid Lindgren otoczona jest nimbem kultowości. Trzydziestoletni Szwedzi traktują jej twórczość niemal jak Biblię, a wydanie audio, na którym Astrid czyta sama swoje książki, jest białym krukiem. To jest dla mnie ogromny zaszczyt, że mogę przeczytać te książki w języku po