Jest upalne lato. Do rodzinnego domu zjeżdżają dorosłe dzieci, aby spotkać się z ojcem. Syn obcina sobie dłoń. W tak dramatycznych okolicznościach rozpoczyna się sztuka "Jedną ręką" francuskiego dramatopisarza Joela Pommerata.
Chłopak nie bez powodu dokonał samookaleczenia. To wyraz buntu przeciw ojcu, który do tej pory nie został rozliczony ze zbrodni, jaką popełnił. W jego obronie stanie jedna z córek. Na światło dzienne wychodzą kolejne tajemnice. Pommerat nie tylko przygląda się rodzinie, która musi stawić czoła swoim lękom i traumom, ale także zwraca uwagę na świat politykiiwładzy. Wśród bohaterów pojawiają się minister obrony, jego doradca i działacz partii politycznej. - Każda z postaci, każde ze spotkań stawia nowe pytania. Autor każe widzowi szukać swoich odpowiedzi - mówi Anna Smolar, reżyserka. Ale to nie jest dramat psychologiczny czy polityczny. Każdy z bohaterów jest raczej symbolem niż pełnokrwistą postacią. Rodzina jest metaforą społeczeństwa, które żyje na fundamentach zbudowanych na zbrodni i kłamstwie. - To opowieść o rozrachunku z przeszłością i o tym, jak możemy się oczyścić ze zbrodni. Opisuje coś, co w Polsce jest aktualne jeszc