Teren pod budowę Muzeum Sztuki Nowoczesnej uwolniony od roszczeń. W tym miesiącu dojdzie do ostatniej transakcji z przedwojennymi właścicielami ostatniego kawałka pod planowany gmach. Nie wiadomo jednak, czy założenia nowego konkursu na muzeum mieszczą się w planie zagospodarowania okolic PKiN.
Z drugim podejściem do inwestycji urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz zapowiedzieli kilka zmian. Przedsięwzięcie ma być finansowane z komercyjnego kredytu, a nie bezpośrednio z budżetu miasta. To pierwszy raz, gdy ratusz decyduje się skorzystać z usług rynku finansowego przy tak dużej inwestycji. Biznesowy partner ma być wybrany w przetargu. Koszt samego Muzeum spadnie z 500 mln zł (tak budować miał Christian Kerez) do ok. 270 mln zł. Miasto chce, by zamiast 35 tys. m kw., muzeum i teatr Rozmaitości podzieliły się 25 tys. m kw. Miasto wykupuje W czerwcu, tuż przed Euro, ratusz kupił pierwszy (800 m kw.) kawałek gruntu pod muzeum, płacąc byłym właścicielom 10 tys. zł za m kw. Jesienią podobne pieniądze poszły na kolejne 650 m kw. W czwartek radni Warszawy mają dać zgodę na trzecią, ostatnią już transakcję - ok. 340 m kw. Ich łączny koszt to kilkanaście milionów złotych. - To koniec skupowania gruntów pod Muzeum - mówi Marcin Bajk