Nie poszedłem na żadne koncesje polityczne - twierdzi nowy szef TVP.
Bronisław Wildstein był wczoraj gościem dyskusji, którą cyklicznie organizuje warszawski Teatr Rozmaitości i lewicująca "Krytyka Polityczna". Na sugestie, że jako zwolennik PiS będzie sprzyjał w TVP rządzącej partii, odpowiadał: - A skąd wiecie, że jestem zwolennikiem PiS? To założenie niewłaściwe. TVP nie będzie partią Kaczyńskich, bo TVP w ogóle nie jest partią - podała "Gazeta Wyborcza". Bronił jednak PiS. - Mamy rząd i potężne, zorganizowane media, które mówią jednym głosem, są przeciw rządowi. Wciąż widzę obrońców wolności słowa, którzy chodzą z jednej telewizji do następnej i powtarzają, że są zagrożeni. Nie grozi nam tyrania IV RP, grozi nam zanik rzeczowej debaty. - Pan daje prawo budowniczym IV RP do zawieszenia zasad praworządności - zarzucił Wildsteinowi szef "Krytyki Politycznej" Sławomir Sierakowski. Wskazał na tryb wyboru Wildsteina: najpierw PiS z koalicjantami w nagłym trybie wybiera swoich ludzi do KRRiT, potem K