Dorota Masłowska [na zdjęciu] debiutuje jako dramaturg. Na spotkaniu w Rozmaitościach nie umiała wytłumaczyć dlaczego.
Na poniedziałkowej [21 maja] próbie czytanej tekstu "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" widownia teatru Rozmaitości pękała w szwach. Pod teatrem zaś stali ci, którym nie udało się wcisnąć do środka. Takie tłumy przyciągnął dramaturgiczny debiut największego talentu młodej polskiej prozy ostatnich lat, Doroty Masłowskiej. Sztukę zamówił u niej Grzegorz Jarzyna czuwający nad projektem TR/PL, na który składają się specjalnie dla Rozmaitości napisane teksty o Polsce. - Nie wiedziałam, że to miało być o Polsce - wymamrotała Dorota Masłowska, podczas spotkania z widzami po próbie czytanej. Reszta wypowiedzi na temat powodów, dla których napisała "Dwoje biednych Rumunów..." była nieczytelna. Trudność z wytłumaczeniem sensu pisania sztuk mogła się wziąć u Masłowskiej z dziewczęcej nieśmiałości lub z braku argumentów. Za owym brakiem przemawiałaby sama sztuka, która jest pierwszym sygnałem, że autorka zaczyna odcinać kupony