EN

9.08.2016 Wersja do druku

Warszawa. Czego radny nie chce w teatrze

- Teatr nie jest miejscem do poruszania tematyki uchodźców, multi-kulti, seksu i LGBT - przekonuje radny z Pragi-Południe Marek Borkowski. Protestuje przeciw organizacji w Teatrze Powszechnym spotkań na temat seksualności.

Cykl spotkań "Seks w Ogrodzie (Powszechnym)" zadebiutował w sobotę dyskusją o seksie w wydaniu multikulturowym. Gościem specjalnym była berlińska didżejka Ipek Ipekcioglu, która opowiedziała o seksualności z perspektywy kraju, w którym od dziesięcioleci współżyją ze sobą rozmaite kultury i religie. Jak zapowiadali organizatorzy, tlem dla rozmowy był trwający w Europie kryzys migracyjny i towarzyszący mu lęk przed uchodźcami. Pomysł, by przed teatrem dyskutować o seksie, oburzył radnego dzielnicy Marka Borkowskiego (PiS). Złożył w tej sprawie interpelację do burmistrza dzielnicy Tomasza Kucharskiego. - Od dłuższego czasu obserwuję działania Teatru Powszechnego. Bez przerwy dyskutuje się tam o kwestiach dotyczących mniejszości: uchodźcy, multi-kulti, LGBT. Teatr publiczny nie jest miejscem do poruszania tego typu tematów. To spory ideologiczne, a teatr nie powinien wchodzić w ideologię - komentuje radny. Twierdzi, że z podobnymi przemyślen

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

PiS-owski radny nie chce seksu w Teatrze Powszechnym. I LGBT też nie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna online

Autor:

Martyna Śmigiel

Data:

09.08.2016

Wątki tematyczne