Teatr Dramatyczny stracił nie tylko patrona, ale też świetny zespół i swoją pozycję. Właśnie teraz, gdy przybywa podpisów pod petycją o przywrócenie imienia Gustawa Holoubka, jest idealny moment, żeby władze miasta zajęły się przyszłością tego teatru.
Kilkaset osób podpisało petycję w sprawie przywrócenia Teatrowi Dramatycznemu imienia Gustawa Holoubka. Wczoraj w "Gazecie" zamieściliśmy rozmowę z synem aktora Janem Holoubkiem, który namawiał media do wspierania akcji. Sprawa patrona to nie jedyny palący problem tej sceny. Już widać, że pomysł połączenia trzech teatrów: Dramatycznego, Na Woli oraz sceny Przodownik i przekazania ich w ręce jednego dyrektora, Tadeusza Słobodzianka, nie był trafiony. Niezależnie od tego, czy wyszedł on od samego Tadeusza Słobodzianka, czy od wiceprezydenta Włodzimierza Paszyńskiego, czy ówczesnego dyrektora biura kultury Marka Kraszewskiego. Mamy już konsekwencje tej pochopnej decyzji: teatr-hybrydę bez konkretnego wyrazu. I nie chodzi tylko o odbiór recenzentów, którzy krytykują kolejne premiery, ale też spojrzenie przeciętnego widza, który nie rozumie całego zamieszania. "To Teatr Na Woli istnieje czy został zlikwidowany? Bo przecież jest, a jednak go nie ma" -