Dobrą farsę - powiadają znawcy - zrobić jest znacznie trudniej niż komedię - pisze Justyna Golińska w Polsce Metropolii Warszawskiej.
Bo nie dość, że dowcip musi gonić za dowcipem, to na dodatek w farsie nie ma miejsca na żadne wysublimowane gierki, bowiem wszystko opiera się na banalnej codzienności, która urasta na scenie do rangi wielkiego życiowego problemu. Dlatego tematyka współczesnych fars może w pierwszej chwili zaskakiwać. Bo cóż zabawnego jest w takiej choćby przypadłości jak klimakterium? A jednak - przedstawienie pod takim właśnie tytułem, którym 14 sierpnia warszawski teatr Capitol rozpocznie nowy sceniczny sezon, zdążyło już zdobyć niezłą renomę i sporą widownię. "Klimakterium... i już", zgrabnie napisany przez Elżbietę Jodłowską, a wyreżyserowany na sceniczny użytek przez Cezarego Domagałę spektakl, tłumnie wabi publiczność przede wszystkim gwiazdorską obsadą. Żeby zobaczyć z bliska na scenie swoje ulubione aktorki: Krystynę Sienkiewicz, Igę Cembrzyńską czy Grażynę Zielińską (cieszącą się ostatnio wielkim powodzeniem dzięki serialom t