W Teatrze Kamienica w sobotę premiera "Calineczki" Jana Christiana Andersena w interpretacji duetu JaHa, czyli Jacka Zawady i Hanny Kochańskiej. To kolejna odsłona ich autorskiego cyklu "Bajki - twórcze spotkania z wyobraźnią"
Z Jackiem Zawadą rozmawia Aneta Szeliga Co zainspirowało was w bajce Jana Christiana Andersena? - W naszym rozumieniu "Calineczka" porusza bardzo aktualny problem akceptacji i tolerancji wobec różnorodności, inności. Szczególnie dziś ten temat jest niezwykle istotny i przystaje do problemów, z którymi borykają się nie tylko dzieci, ale i dorośli. W jaki sposób opowiadacie o tym na scenie? - Główna bohaterka, Calineczka, spotyka na swojej drodze postaci, które mają problemy z wyrażaniem siebie oraz samoakceptacją. Ropuch jest grubaskiem, który tańczy hip-hop. Czuje się gorszy, ponieważ większość żab zajmuje się tańcem klasycznym. Calineczka udowadnia mu, że jest świetny w tym, co robi, i nie ma powodu, by wstydził się, że jest inny niż większość żabiej społeczności. Kolejny kandydat na Calineczkowego męża, Krecik z Czech, ma kompleks obcokrajowca. Jest małomówny, spięty i wstydzi się swojego czeskiego akcentu. Calineczka przekonuje go