Jolanta Lubawa, szefowa pracowni krawieckiej Opery Nova [na zdjęciu], uszyje kostiumy do spektaklu warszawskiego Teatru Komedia.
Farsa "Pół żartem, pół sercem" nawiązuje tytułem do słynnej komedii z Marilyn Monroe, kostiumy także. Aktorki będą grały w grzecznych, zwiewnych sukienkach zapinanych pod szyję albo z łódkowym dekoltem, a aktorzy w tweedowych marynarkach, sztruksowych spodniach, kapeluszach. Na scenie nie zabraknie także słynnej białej sukni, która zmysłowo podwiewała Marilyn Monroe, stojącej na kratce wentylacyjnej w jednej ze scen filmu "Słomiany wdowiec". Bydgoska krawcowa uszyje również bieliznę. - To będzie najtrudniejsze - przyznaje Lubawa. - Spiczaste biustonosze wymagają sporej precyzji przy stebnowaniu, wszywaniu gumek, gumeczek, fiszbinów, koronkowych wstawek - wylicza. Wszystkie elementy garderoby muszą dokładnie odpowiadać tym, jakie noszono w latach 50. - Projektantka kostiumów Ewa Gdowiok wysłała mi zdjęcia z magazynów mody z tamtych lat. Muszę dokładnie odwzorować wszystkie szczegóły, np. kieszenie i fałdy męskich spodni, czy plisowania, drap