Dajmy naszym dzieciom odrobinę wolności i zaufajmy im apeluje Tomasz Man, który w Teatrze Guliwer przygotowuje musicalową wersję "Śpiącej Królewny" na motywach baśni braci Grimm.
Spektakl opowiada o próbie ochrony dziecka przed niebezpieczeństwami czyhającymi w dorosłym życiu. - Zamykamy dzieci w szklanym kloszu: nie dość, że będą chore, to jeszcze ograniczamy im poznawanie świata do ekranu komputera, który kreuje sztuczną rzeczywistość - uważa Tomasz Man. Reżyser w swojej inscenizacji zrezygnował z wrzeciona. - Nazwałem to bardziej ogólnie: król i królowa starają się uchronić córkę przed "ukłuciem się". Dlatego dziewczynka żyje w sterylnym świecie, nie może dotknąć nawet róży, nie ma kontaktu z innymi dziećmi. To nie jest dobre, bo każdy człowiek ma potrzebę wolności, a dziecko naturalną potrzebę zabawy - tłumaczy Man. Bo mimo przekazu dla rodziców, "Śpiąca Królewna" to przedstawienie dla młodych widzów. Reżyser testował je na swoich dzieciach. - Czytałem im fragmenty tekstu i sprawdzałem, czy rozumieją, jak reagują - opowiada. Dramaturgię buduje muzyka, którą Man stworzył z Ignacym Janem Wiśni