Sporą dawkę świetnej poezji, okraszonej humorem i liryką, zaprezentuje na swój jubileusz najmłodsza scena muzyczna w stolicy - Biała Lokomotywa.
- Białą Lokomotywę tworzyłem przede wszystkim zmyślą o bardzo utalentowanych młodych artystach - powiedział "Rz" Jerzy Satanowski [na zdjęciu]. - Warszawa właściwie nie dawała im takiej szansy, jaką mieli na festiwalu "Śpiewajmy poezję" w Olsztynie czy wrocławskim Przeglądzie Piosenki Aktorskiej. W ciągu kilku lat istnienia udało się zaprosić do Białej Lokomotywy zarówno utalentowaną młodzież, jak i gwiazdy piosenki. Sens naszego przedsięwzięcia potwierdzili widzowie, którzy Białą Lokomotywę uznają za swoją scenę. W tym roku na kolejnych urodzinach swej sceny Jerzy Satanowski zaprezentuje widowiska, które cieszą się wielkim zainteresowaniem, ale rzadko są pokazywane, bo są trudnym przedsięwzięciem logistycznym. Aktorzy, którzy w nich występują, sporo grają w teatrze i filmie, i trudno ich wszystkich zgromadzić w jeden wieczór. Szczególnie ciekawie zapowiada się wieczór piosenek Włodzimierza Wysockiego zatytułowany "Konie narowi