Sąd uznał, że sprzedaż strychów w budynku, gdzie działa Teatr Kamienica, jest nieważna. To dobra wiadomość dla Emiliana Kamińskiego, bo od tej transakcji zaczęły się kłopoty jego teatru.
O problemach Teatru Kamienica zrobiło się głośno we wrześniu. Emilian Kamiński, aktor i dyrektor teatru ogłosił, że scenie grozi likwidacja. Teatr działa przy al. "Solidarności" 93 od siedmiu lat, Emilian Kamiński był drugim po Krystynie Jandzie aktorem, który porwał się na założenie prywatnej sceny. Wspólnie z żoną Justyną Sieńczyłło wyremontowali zaniedbane piwnice budynku i zaadaptowali pomieszczenia na parterze. - Nie tylko protestuję przeciw zniszczeniu teatru, ale też bronię majątku miasta - mówił Kamiński. Opowiedział, że jego scenie grozi eksmisja, o pozwie sądowym zdecydowali sąsiedzi z kamienicy, właściciele mieszkań i lokali. Wcześniej postanowili sprzedać wspólną część piwnic zajmowanych przez teatr pewnej spółce. Petycję w obronie "Kamienicy" podpisało niemal 16,5 tys. osób. Jeden strych, ośmiu właścicieli Wszystko zaczęło się od strychu liczącego tysiąc metrów kwadratowych. Wspólnota, w której większo