Rzadko zdarza się, żeby w teatrze można było usłyszeć muzykę graną na żywo przez aktorów, jeszcze rzadziej są to mocne brzmienia.
Jutro na Scenie na Woli premiera spektaklu "Exterminator" o deathmetalowcach zmuszonych do wyboru pomiędzy marzeniami a bolesnym kompromisem. Zamiast ubierać się elegancko, tym razem spokojnie można założyć czarną koszulkę z nadrukiem ulubionego zespołu. - Marcyś jest liderem kapeli Exterminator, która nie wykorzystała kiedyś swojej szansy, a teraz dostaje propozycję zagrania na dożynkach za 50 tys. z Unii - tak opisuje swojego bohatera Paweł Domagała. W skład zespołu oprócz Marcelego wchodzą Makar (Kamil Siegmund), Jaro (Przemysław Kosiński) i Lizzy (Sebastian Skoczeń). To przyjaciele z młodości, którzy wspólnie marzyli o karierze, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło. Co piątek spotykają się w starym składzie, by szarpać struny w domu kultury. Niespodziewana oferta od wójta (w tej roli Henryk Niebudek) może odmienić ich los. Jest jedno "ale" - Na tym polega cały problem, że na dożynkach nie mogą zagrać swojej muzyki. Muszą zmienić