EN

28.10.2022, 08:26 Wersja do druku

Warszawa. Aktorka Teresa Budzisz-Krzyżanowska odebrała Nagrodę im. Ireny Solskiej 2021

Teresa Budzisz-Krzyżanowska odebrała w czwartek Nagrodę im. Ireny Solskiej za 2021 r., przyznaną przez Zarząd polskiej sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych (AICT) i Klub Krytyki Teatralnej Stowarzyszenia Dziennikarzy RP.

fot. screen ze streamingu spotkania/ mat. PROM Kultury

Uroczystość odbyła się W Centrum Kultury PROM w Warszawie. Wręczając nagrodę prezes Zarządu Klubu Krytyki Teatralnej Stowarzyszenia Dziennikarzy RP dr Tomasz Miłkowski przypomniał, że laur został przyznany "za wkład w rozwój sztuki aktorskiej".

Przypomniał, że Nagroda im. Ireny Solskiej została ustanowiona w 2010 r., a pierwszą laureatką tej nagrody była "legendarna aktorka, pierwsza gwiazda polskiego kina powojennego Danuta Szaflarska". "Chodziło o to, żeby nadrobić chociaż troszeczkę szalone zaległości i wyrzuty sumienia, jaki patriarchalny teatr ma wobec artystek; w stosunku do aktorek, które zawsze były w cieniu mężczyzn" - wyjaśnił. "To jest specjalnie nagroda dla pań" - dodał krytyk teatralny. "Tą nagrodą dodatkowo podkreślamy tę obecność nieustanną, wspaniałą pani Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej" - podkreślił dr Miłkowski.

"Modrzejewska naszych czasów ma w sobie szaleństwo Julki, wrażliwość Hamleta, klasę i maestrię Elżbiety królowej Anglii. Przybywa ze świata poezji niczym Rachela i bez pierścienia jest wielką damą" - rozpoczął swoją laudację krytyk Jan Bończa-Szabłowski. Przypomniał, że aktorka "za namową Krzysztofa Zanussiego odważyła się wykonać Lot nad kukułczym gniazdem". "Grała w Fedrze i Fredrze. W Kartotece figuruje jako Matka" - przypomniał. "Z biegiem lat, z biegiem dni stawała się coraz bardziej aktorką warszawską, narodową. Była Carycą, a jest Papieżycą polskiej sceny, bo kiedy pojawia się na scenie - usta milczą, dusza śpiewa" - podkreślił krytyk. "Bo gra to, co najpiękniejsze ma słuch na muzykę niczym Paganini i to ją właśnie czyni Modrzejewską naszych czasów" - powiedział Bończa-Szabłowski, dodając, że to "aktorka warszawska, chociaż krakowska". "Pani Tereso, budzisz nasz najwyższy podziw" - zakończył.

Prowadząca spotkanie z laureatką Nagrody im. Ireny Solskiej prof. Jagoda Opalińska przypomniała w skrócie historię kariery Budzisz-Krzyżanowskiej - od spektaklu dyplomowego w krakowskiej PWST w 1964 r., poprzez role w krakowskich: Teatrze Rozmaitości, Teatrze im. J. Słowackiego i Starym Teatrze im. H. Modrzejewskiej, przez przenosiny "za Jerzym Grzegorzewskim" do warszawskiego Teatru Studio, a następnie do Teatru Narodowego, po pracę w stołecznym Teatrze Ateneum i Teatrze Polskim w Warszawie.

Podkreśliła, że w grze Budzisz-Krzyżanowskiej "spotykają się nurty klasycyzmu i nowatorstwa" a jej sztukę cechuje "nadzwyczajne rzemiosło, wyjątkowa świadomość struktury". "Do tego jeszcze dodamy fantazję, dodamy odwagę, dodamy poszukiwanie i na zakończenie dodamy bardzo specyficzne, szczególne, piękne czuło-śmieszne poczucie humoru. I to wszystko narysuje nam postać aktorki wyjątkowej, samotnego wilka, ale przecież w przymierzu z rozmaitymi zespołami i środowiskami" - wyjaśniła historyk teatru. Prof. Opalińska przypomniała też o "wielkiej przygodzie z Norwidem", o "włóczykijstwie" aktorki, które zaprowadziło ją do Teatru Atelier w Sopocie.

"No tak, do Osieckiej. Bo po prostu zjawił się u mnie w domu André Ochodlo, który prowadził ten Teatr i był zaprzyjaźniony z Agnieszką, która zostawiła mu jakiś skrypt sztuki, która była jeszcze niegotowa i niepublikowana" - wspominała Teresa Budzisz-Krzyżanowska. "On mnie poprosił, żebym ja to z nim tam zrobiła w tym teatrze w Sopocie. I pojechałam nad morze i było wspaniale. Teatr na piasku..." - wyjaśniła aktorka.

Badaczka teatru wymieniła najważniejszych współpracowników i reżyserów, z którymi artystka współpracowała w Teatrze Telewizji i Teatrze Polskiego Radia. "Chciałabym zakończyć powracając do klasycyzmu i nowatorstwa. (...) W takich rejonach, w takich okolicach, w takim przybliżeniu działają tylko najwięksi" - oceniła. "I ja bym chciała pani w moim imieniu, ale przede wszystkim w imieniu publiczności, którą pani ma nie tylko w Krakowie i w Warszawie, ale po prostu w całej Polsce - podziękować za to, że pani jest" - mówiła. "Za pani szczególność, za pani urok, za pani niezwykła kulturę sceniczną, za pani wspaniałe rzemiosło" - powiedziała prof. Opalińska.

"Tereso Budzisz - ty się z nami wciąż budzisz i my jesteśmy szczęśliwi" - zakończyła.

Dziękując za kwiaty i nagrodę Teresa Budzisz-Krzyżanowska na prośbę organizatorów spotkania wyrecytowała wiersz "W Weronie" Cypriana Kamila Norwida.

Uroczystość wręczenia nagrody poprzedził wieczór poetycki z udziałem Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej, która, siedząc na tle wyświetlanej ryciny z portretem Juliusza Słowackiego, przeczytała kilka fragmentów jego poematu dygresyjnego pt. "Beniowski". Artystce towarzyszył impresjami muzycznymi pianista Janusz Bogacki.

Inicjatorką ustanowienia Nagrody im. Ireny Solskiej była red. Justyna Hofman-Wiśniewska. Jak dotąd ten laur otrzymały: Danuta Szaflarska, Nina Andrycz, Emilia Krakowska, Anna Lutosławska, Halina Łabonarska, Anna Seniuk, Grażyna Barszczewska, Ewa Wiśniewska, Dorota Kolak i Danuta Stenka.

Jak przypomniano, "patronka nagrody – Irena Solska – należy do legend polskiego teatru, jej osiągnięcia i oddanie sztuce budziły podziw i respekt". Odwołanie się do jej osoby podkreśla wysoki pułap artystyczny, jaki towarzyszy wyborom laureatek" - podkreślono podczas spotkania.

Źródło:

PAP