80 lat temu urodziła się Anna Seniuk. „Wciąż poszukuję nowych wyzwań” – mówi PAP aktorka. „Moją dewizą było zawsze – im mniej gram, tym więcej żyję!” – dodaje.
Kiedy na początku lat siedemdziesiątych Jan Rybkowski planował ekranizację monumentalnego dzieła Władysława Reymonta "Chłopi", wymarzył sobie, że w postać Jagny (główna rola kobieca) wcieli się piękna i utalentowana Anna Seniuk. Wszystko ku temu zmierzało. Aktorka przystała na tę propozycję. Praktycznie wszystko było już gotowe do rozpoczęcia zdjęć.
"Miałam już wszystkie kostiumy uszyte na miarę, buty gotowe, do Łodzi jeździłam na przymiarki" – wspomina aktorka w "Anna Seniuk. Nietypowa baba jestem" – autobiograficznej książce, spisanej jako rozmowa z córką, Magdaleną Małecką.
Tuż przed rozpoczęciem zdjęć Seniuk porzuciła rolę, która bez wątpienia była dla niej zawodową szansą. Być może niepowtarzalną. W ekipie zapanowała konsternacja. Ostatecznie jej rolę przejęła Emilia Krakowska. Jednak oburzony reżyser nie mógł darować młodej aktorce i dopilnował, by Seniuk otrzymała coś w rodzaju wilczego biletu.
"Zdjęcia miały się zacząć 1 marca i trwać rok. Wiosna, lato, jesień, zima. Wszystkie te dni miałabym zajęte. […] Wszyscy na mnie krzyczeli, że zwariowałam. Że to jedyna tak wyrazista postać kobieca w polskiej literaturze i drugi raz podobna okazja się nie trafi. Nie trafiła się. Ale małżeństwo też nie zdarza się co dzień" – wspominała w "Wysokich Obcasach".
Anna Seniuk urodziła się 17 listopada 1942 r. w Stanisławowie (obecnie ukraiński Iwano-Frankiwsk). Dzieciństwo spędzała jednak głównie w Krzeszowicach, Jawiszowicach i pod Oświęcimiem.
"Kiedy mieszkaliśmy w Krzeszowicach, rodzice od czasu do czasu jeździli do teatru do Krakowa i zdarzało się, że zabierali nas z sobą. Ale ja byłam za mała, żeby brali mnie na wszystkie przedstawienia. Pamiętam, że widziałam +Romans z wodewilu+, w którym grał Antoni Fertner, jeden z najbardziej znanych aktorów komediowych tamtych czasów. Pamiętam też, jak rodzice wybrali się na spektakl, w którym grał Solski, ale niestety nie zabrali mnie z sobą. Do tej pory mam do nich żal, bo nie udało mi się już nigdy zobaczyć legendarnego Solskiego na scenie" – wyznała w "Anna Seniuk. Nietypowa baba jestem".
Początkowo nie myślała o karierze aktorskiej. Bardziej interesowały ją studia z zakresu historii sztuki czy konserwacji zabytków. Ostatecznie jednak poszła na krakowską PWST, którą ukończyła w 1964 r.
W spektaklu dyplomowym "Stracone zachody miłości" Williama Szekspira w reżyserii Haliny Gryglaszewskiej wcieliła się w rolę Księżniczki francuskiej. Poza szkołą jej pierwszą rolą była Irma w "Wariatkach z Chaillot" Jeana Giraudoux. Premiera odbyła się 7 października 1964 r. Sztukę, której reżyserem był Zygmunt Hübner, wystawiono w Starym Teatrze w Krakowie.
Filmowe początki Anny Seniuk to rola Zofii w zrealizowanym na podstawie powieści "Przypisany do ziemi" Juliana Kawalca filmie "Głos ma prokurator" (1965) w reż. Włodzimierza Haupego. Pojawiła się wówczas na ekranie z tak uznanymi już artystami, jak Edmund Fetting, Tadeusz Łomnicki czy Ryszarda Hanin. Pierwsza główna rola na dużym ekranie przyszła jednak dopiero w 1978 r. W filmie "Bilet powrotny" Ewy i Czesława Petelskich Seniuk wcieliła się w Antoninę – wiejską kobietę, która w poszukiwaniu lepszych warunków życiowych wyjeżdża do Kanady.
"Wyśmienita, sugestywna kreacja Anny Seniuk w roli Antośki ma pewną zasadnicza wadę. Aktorka obdarzyła postać bohaterki taką dozą wewnętrznej prawdy, ciepła i ślepego, matczynego uczucia, że nasze sympatie są całkowicie po jej stronie" – recenzował na łamach "Kultury" Marek Pawlukiewicz.
Rok później przychodzi kolejna główna rola – Julcia w "Pannach z Wilka" (1979) w reż. Andrzeja Wajdy. "Kiedy grałam Julcię, Wajda wypowiedział zdanie klucz: Julcia jest motylem. Słowo motyl uruchomiło moją wyobraźnię. […]. Na początku bardzo się bałam. Podczas pierwszych ujęć z panem Andrzejem - nie pokazywałam tego, ale - wydawało mi się, że widać, jak serce bije mi pod kostiumem. Po paru dniach to przeszło, bo Wajda reżyserował bezboleśnie. Chwalił po każdym dublu, był bardzo wyrozumiały" – wyznała po latach w rozmowie z PAP.
W kolejnych latach wielokrotnie pojawiała się na dużym ekranie, jednak najważniejsza wydaje się rola w "Konopielce" (1981) w reż. Witolda Leszczyńskiego. W adaptacji powieści Edwarda Redlińskiego wcieliła się w postać Handzi. Seniuk grała także w takich filmach, jak m.in. "Europa, Europa" (1990) w reż. Agnieszki Holland; "Chłopiec na galopującym koniu" (2007) w reż. Adama Guzińskiego czy "Wszystkie kobiety Mateusza" (2012) w reż. Artura Więcka.
Nim przyszły pierwsze główne role na dużym ekranie, Seniuk dobrze znała już smak popularności po tym, jak w 1974 r. na małym ekranie pojawił się serial Jerzego Gruzy "Czterdziestolatek". Był to prawdziwy hit lat siedemdziesiątych w Polsce. Seniuk wcieliła się w postać Magdy Karwowskiej, żony inż. Stefana Karwowskiego – tytułowego czterdziestolatka (Andrzej Kopiczyński). Gruza nim wybrał inżynierowi żonę, zapytał Kopiczyńskiego, kto mógłby ją zagrać, na co aktor odpowiedział, że "tylko Anna Seniuk". Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę.
"Jest jak stare dobre wino, ciągle jest oglądany i ciągle jest złakniony przez widzów. Fenomen tego serialu polega na tym, że są w nim tematy uniwersalne, które pomimo zmiany epoki i zmiany ustroju ciągle są aktualne" – wspominała serial w serwisie Interia.
Równolegle z karierą filmowo-telewizyjną rozwijała karierę teatralną. W latach 1964-1970 występowała w Starym Teatrze, gdzie grała m.in. w sztukach reżyserowanych przez Zygmunta Hübnera, Jerzego Jarockiego i Konrada Swinarskiego. W 1970 r. weszła w skład zespołu Teatru Ateneum w Warszawie. Ze stolicą i z jej teatrami związała się na dłużej, występując następnie kolejno w Powszechnym (1977-1982), Polskim (1982-1991), ponownie Ateneum (1991-2003). Od 2003 r. należy do zespołu Teatru Narodowego. Zagrała tu m.in. w: "Śmierci komiwojażera" Arthura Millera w reż. Kazimierza Kutza (2004), "Miłości na Krymie" Sławomira Mrożka w reż. Jerzego Jarockiego (2007), "Iwanowie" Antoniego Czechowa w reż. Jana Englerta (2008), "Udręce życia" Hanocha Levina w reż. Jana Englerta (2011), czy "Łysej śpiewaczce" Eugene'a Ionesco w reż. Macieja Prusa (2013).
W roku 2022 zrealizowała swój pierwszy w życiu monodram – "Życie pani Pomsel" w reż. Grzegorza Małeckiego (syna aktorki). Autorem tekstu jest brytyjski dramaturg, scenarzysta i reżyser filmowy Christopher Hampton, który napisał tekst na podstawie 30 godzin nagrań wywiadu, jakiego zgodziła się udzielić Brunhilde Pomsel, stenotypistka Josepha Goebbelsa.
"Opowiadam o zwykłym życiu niemieckiej kobiety, która urodziła się przed I wojną światową. Pamięta dobrze ruch nazistowski, II wojnę światową, a potem konsekwencje, jakie to przyniosło" – wyjaśniła PAP chwilę przed premierą.
Na pytanie PAP, czy czuje się aktorsko spełniona, odpowiedziała: "Tak, chyba tak, chociaż wciąż poszukuję nowych wyzwań".
"Niedawno wystąpiłam w roli debiutantki, czyli po raz pierwszy zmierzyłam się z monodramem; gram go w warszawskim Teatrze Polonia. Zapraszam. Co dalej? Zobaczymy… Moją dewizą było zawsze – im mniej gram, tym więcej żyję!" – wyznała PAP.