- W Warszawie nie można zapomnieć o przeszłości. Gdybym mieszkał w Paryżu miałbym tę przeszłość daleko za sobą - mówi KRZYSZTOF WARLIKOWSKI, którego "Kabaret Warszawski" pokazany został na Festiwalu Teatralnym w Awinionie. Koproducentem spektaklu jest Narodowy Instytut Audiowizualny.
PAP: W tym roku w Awinionie graliście w nowej hali - La FabricA, stworzonej z myślą o rezydencjach artystycznych, przedstawieniach i próbach. Prezentacja "Kabaretu Warszawskiego" w La FabricA, po wcześniejszym otwarciu tego miejsca przez Groupe F, właściwie zainaugurowała działalność hali. Czy łatwo jest oswoić to miejsce, jak pan je odbiera? Krzysztof Warlikowski: W Awinionie jest bardzo wiele atrakcyjnych nieteatralnych przestrzeni. La FabricA to pierwsze miejsce, które jest prawdziwym teatrem. Tam jest blackout, cisza. To ważne dla przyszłości festiwalu w Awinionie miejsce, a dla nas - bardzo przyjazne. Właściwie La FabricA jest kompleksem budynków; ma scenę, ale też - rezydencję, o charakterze niemalże klasztoru. W jakimś sensie ta architektura ma wpływ resocjalizujący. Grupa jest ciągle bardzo blisko siebie, a to powoduje tworzenie się ciekawych konfiguracji i wpływa na pracę. Mam wrażenie, że w La FabricA przedstawienie się nie kończy, bo