Warlikowski tłumaczy Polskę Europie, ale też Europę Polsce. Chyba od czasu Kieślowskiego nie było w naszej kulturze artysty, który potrafiłby to robić z takim przekonaniem - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
To już drugi monograficzny numer wrocławskiego pisma poświęcony Warlikowskiemu, obok Krystiana Lupy najważniejszemu dzisiaj twórcy teatralnemu z Polski. Poprzedni ukazał się w 2003 r., kiedy gwiazda Warlikowskiego dopiero zaczynała świecić, a jego spektakle wciąż walczyły o akceptację publiczności i krytyków. Nikomu się nie śniło, że pod koniec dekady Warlikowski, potępiany za radykalizm, zostanie dyrektorem własnego teatru w Warszawie, a jego przedstawienia będą współprodukowane przez cenione europejskie teatry i festiwale, m.in. Théâtre National de Chaillot w Paryżu, Schabühne w Berlinie czy festiwal w Awinionie. Że z "barbarzyńcy" stanie się klasykiem, którego kąsać będzie nowe pokolenie twórców. Oraz że pojawi się jako postać teatralna w politycznej burlesce "Tęczowa Trybuna 2012" Pawła Demirskiego i Moniki Strzępki, którzy zarzucą mu, że nie walczy o prawa mniejszości seksualnych. Nowy, podwójny numer obchodzącego 20-lecie "No