EN

8.07.2013 Wersja do druku

Warlikowski: Nick Cave to Maria Janion rocka

- Chodzę na koncerty, bo fascynuje mnie, że rockmani potrafią operować w niebezpiecznej przestrzeni widowiska masowego. Wystarczy obejrzeć "Triumf woli" Leni Riefenstahl, żeby zrozumieć, do czego można wykorzystać emocje tłumu. Ale tutaj mam wrażenie, że ci najlepsi wykonawcy to strażnicy jakiegoś ładu - mówi reżyser Krzysztof Warlikowski po festiwalu Open'er w Gdyni.

Roman Pawłowski: Prawie sześć tysięcy ludzi reagowało na teatr tak żywiołowo, jak na muzykę. Jak się czujesz w roli gwiazdy festiwalu rockowego? Krzysztof Warlikowski: Kiedy oglądam koncerty rockmanów odnoszę wrażenie, że to jest ta sama praca co nasza. To są strażnicy ludzkiego ładu, obdarzeni charyzmą. Podobnie jak my w teatrze odtwarzają w swoich piosenkach człowieka, wyrażają samych siebie. W zeszłym roku pokazywałeś na Open'erze "Anioły w Ameryce", w tym roku "Kabaret warszawski". Kontakt z tą nową przestrzenią wpłynęła na pracę nad nowym przedstawieniem? - Nie znałem wcześniej tego świata, na takim festiwalu znalazłem się po raz pierwszy w zeszłym roku. Chodziliśmy wtedy z Mają Komorowską i oglądaliśmy koncerty, to było jedno z moich największych doznań kulturowych. Pracując nad "Kabaretem" bazowaliśmy na tej energii. W jakimś sensie druga część spektaklu jest bardzo związana z tym miejscem, tutaj stało się możliwe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Warlikowski: Nick Cave to Maria Janion rocka

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

08.07.2013

Realizacje repertuarowe