- Wiem, że łamię wszystkie święte lalkarskie reguły, ale widzę też, że publiczność w to wchodzi, nie czuje w tym fałszu - mówi Anna Makowska-Kowalczyk w Teatrze Lalek.
Katarzyna Krajewska: Kazio Sponge jest bez wątpienia najbardziej rozpoznawalną polską lalką teatralną. Przez lata jako bohater Twoich autorskich spektakli jeździł po Polsce, w końcu znalazł swój dom we Wrocławskim Teatrze Lalek, gdzie co miesiąc gra w nowym odcinku "Kazio Sponge Talk Show". Jest fenomenem - od zawsze funkcjonuje jako postać, niezależny byt, widzowie rozmawiają z nim, jakby był człowiekiem. Jak to możliwe? Anna Makowska-Kowalczyk: Reakcje na Kazia są rzeczywiście bardzo żywiołowe, zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Ale to nie do końca moja zasługa. Myślę, że Kazia stworzyłam nie ja, tylko ludzie. To oni wchodzą z nim w interakcje. Nie wiesz nawet, ile razy w ciągu tych wszystkich lat, występując z Kaziem, słyszałam pytania, jakie narkotyki biorę albo czy mam schizofrenię. Zabawne, że ludzie nazywają mnie wariatką, przecież to oni rozmawiają z tą lalką. Ja ją tylko trzymam za kołek. K.K.: Sądzisz, że ludzie rozmawiają