Co pewien czas jakaś tęsknota gna mnie, cepra urodzonego nad Bałtykiem, do Zakopanego. Od wielu lat te same nogi, które w dzień odpadają mi na górskich bezdrożach, wieczorem lunatycznie niosą mnie pod adres Chramcówki 15, do Teatru im. Stanisława Ignacego Witkiewicza - jedynego w swoim rodzaju schroniska dla ludzi wrażliwych, gdzie można rozgrzać się legendarną już gorącą herbatą i... Sztuką. Ze wszystkich zakątków kraju, ba - świata, pielgrzymują tu niedobitki "teatrałów", którzy ocaleli z pogromu kultury. Zbierają się w zaciszu podgiewonckiego teatru, jak pierwsi chrześcijanie w rzymskich katakumbach. Odurzeni niepowtarzalnym tatrzańskim powietrzem, podnieceni majestatycznym pięknem gór. Zespół Andrzeja Dziuka, podpisujący się nazwiskiem autora "Nowego Wyzwolenia", dziedziczy po swoim duchowym ojcu pogardę dla "umysłowej tandety" i kult dla "artystycznej misji teatru", a przede wszystkim skłonność do prowokacyjnej skrajności twórczego i
Tytuł oryginalny
Wariat, zakonnica, czarownice, widma...
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadmości Kulturalne nr 49