"Wariatka z Chaillot" w reż. Anny Smolar w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Urszula Krutul w Gazecie Współczesnej.
Aurelia to kobieta (choć w ciele mężczyzny) wyzwolona i zaradna. Mówią, że jest wariatką. A ona? Postanawia uratować Paryż i świat. Najnowsza premiera białostockiego Teatru Dramatycznego zdecydowanie warta jest uwagi. Mowa o "Wariatce z Chaillot" Jeana Giraudoux w reż. Anny Smolar. Początek spektaklu jest może nieco za długi i za bardzo przegadany. Ale z drugiej strony, trzeba widza wprowadzić w akcję. A owa akcja tempa nabiera wraz z pojawieniem się na scenie tytułowej wariatki, czyli Aurelii i jej wiernej świty. Bohaterkę gra (gościnnie i rewelacyjnie zresztą) Hubert Podgórski. Nosi wysokie obcasy, dobrze skrojone spodnie i koszulowe bluzki. Przywodzi trochę na myśl drąg ąueen (szczególnie, kiedy śpiewa "Tyle słońca w całym mieście"), ale bez zbytniego przegięcia i przerysowania. Momentami jest bardziej kobiecy i prawdziwy niż niejedna z nas. Świetnie wypadają też sceny, w których towarzyszy mu przyjaciółka, pomywaczka Irma (Agnieszka M