Najpierw zgodziłem się napisać tekst, a potem wpadłem w panikę. Po pierwsze: tych przedstawień dla mnie najistotniejszych było niemało. Które wybrać? Co mógłbym powiedzieć nowego o "Apocalypsis cum figuris", "Dziadach" Swinarskiego czy "Umarłej klasie"? Wyszukiwać na siłę spektakle mniej znane, na przykład widziane i przeżywane za granicą, jak "Martwe dusze" czy "Dni Turbinów"? To grozi popadnięciem w powierzchowny egzotyzm. Są i inne trudności. Co mi zostało po tych wieczorach teatralnych "wstrząsających, poruszających, inspirujących"? Ślady w mózgu raczej trudne do odnalezienia, wspomnienie subiektywnych odczuć (czasami powiązanych z tym, co się działo na scenie, a czasami nie), jakieś oderwane gesty, słowa, obrazy. Mnie tylko potrzebne. Nie jestem recenzentem ani diarystą, nie robiłem zapisów oglądanych spektakli, więc nie mogę odwołać się do własnych notatek lub tekstów, a do cudzych nie chcę, żeby nie skłamać, skoro opowieść m
Tytuł oryginalny
Wariacje na temat "Warjacji"
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 12