Narobili hałasu. - Pewna pani miała do mnie pretensje, że prapremiera nowego tekstu Mrożka odbywa się w Genui, a nie w Polsce; gdyby wiedziała, co to za sztuka, nie zadawałaby takich pytań - mówił Jerzy Stuhr. - Napisałem tę sztukę - dodawał Sławomir Mrożek - jako człowiek całkowicie wolny, nie myśląc o tym, czy przejdzie, czy nie przejdzie. Co rodacy pomyślą, a czego nie pomyślą. A teraz albo powinienem spakować walizki, wyjechać gdzieś i przeczekać, albo... "Wielebnych" Mrożek stworzył przed pięcioma laty, na konkurs dramaturgiczny Onassisa. Przez długi czas wzdragał się przed publikacją w Polsce; gdy się ukazała - w "Dialogu" i w książce - żaden teatr nie kwapił się do wzięcia jej w próby. Być może niepokojący zdawał się rzeczywiście pomysł wyjściowy: skierowanie do ewangelickiej placówki otrzymują dwaj niezbyt typowi księża. Pierwszy jest przechrzczonym Żydem, drugi - kobietą, zaś sama parafia jest, mówiąc słowami
Tytuł oryginalny
Walnięta parafia
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 27