W starannie wydanym programie przedstawienia Jan Ciechowicz przypomina sceniczną tradycję "Wallensteina" w Polsce. Wynikają z tego przypomnienia głównie dwa wnioski. Pierwszy - iż monumentalną trylogią historyczną Fryderyka Schillera interesowano się u nas właściwie tylko w wieku dziewiętnastym, wystawiając ją w częściach (m. in. J.N. Kamiński, S. Koźmian, J. Kotarbiński). I wniosek drugi - że nie wystawiono jej nigdy dotąd w całości. Tak więc dopiero teraz, niemal w dwieście lat po napisaniu, mamy polską prapremierę "Wallensteina". Mehring napisał, że w dziele tym Schiller osiągnął "szczyt twórczości poetyckiej". Przekonanie to podzielali również inni krytycy, także polscy, choćby Stanisław Tarnowski. Zdają się też je podzielać, a w każdym razie mają świadomość rangi tekstu, realizatorzy przedstawienia w Teatrze Wybrzeże. Zaangażowano tu najlepsze siły i środki, na jakie stać tę placówkę obecnie. A jednak rezu
Tytuł oryginalny
Wallenstein
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 6