Na ten spektakl w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku czekano z dużym zainteresowaniem. Próby trwały długo, bo przygotowywano polską prapremierę. Reżyser KRZYSZTOF BABICKI pokusił się o wystawienie całej trylogii Fryderyka Schillera: "Obóz Wallensteina", "Piccolomini" i "Śmierć Wallensteina". Rzecz dzieje się w czasie wojny trzydziestoletniej. Bohaterów otacza chaos i walka, krwawe ofiary, bestialstwo. W tej hierarchii różnego zła toczy się walka o zachowanie ludzkiej godności, toczy się dialog sprzymierzeńców i tych, co zdradzą. Trwają rojenia o pokoju, ale odległe, jakby nierzeczywiste. Potrzebę oderwania się od tego piekła dostrzec mogą niespodziewanie ci, których dosięgnie miłość. W czasie jednak wieloletniej wojny i to najszlachetniejsze uczucie jest poddane manipulacji. Krzysztof Babicki stworzył widowisko jak fresk historyczny. Część pierwsza to wojenne szaleństwa w obozie Wallensteina świadomie nawiązując
Tytuł oryginalny
Wallenstein
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 74