ŁÓDZKI TEATR WIELKI staje się ostatnio coraz częstszym "katalizatorem" operowego życia muzycznego w kraju, oferując nam takie atrakcyjne pozycje, jak "Norma", "Żydówka", a ostatnio właśnie dramat muzyczny Wagnera - "Walkiria" na którą to premierę polscy melomani operowi czekali prawie od 40 lat. I choć można by tu wiele rozważać, dlaczego np. tetralogię "Pierścień Nibelungów" rozpoczynamy od środka, a nie od pierwszej pozycji ("Złota Renu") lub wyrażać wątpliwość co do powodzenia tej pozycji na polskiej scenie operowej (choćby z braku tradycji), to jednak ta premiera stała się wydarzeniem muzycznym w kraju. Ponieważ recenzenci muzyczni, omawiający spektakle operowe, większość miejsca poświęcają w swych artykułach wiadomościom encyklopedycznym, przedstawiając historyczny zarys wystawianego dzieła, tradycje wykonawcze, postaram się uzupełnić tę lukę, odwracając proporcje na korzyść tych, którzy przysłużyli si
Tytuł oryginalny
Walkiria
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Kulturalny nr 22