Zaiste, niecodzienna to była premiera. Tłumu tak znamienitych gości, dawno już w radomskim teatrze nie widziałem. Bo to i władze różnego kalibru (także wojewoda oraz poseł Łopuszański z małżonką), i radomski światek kultury a nawet przedstawiciele różnych znaczących ośrodków: i Warszawa ponoć była i Łódź. O prasie różnych opcji nie wspomnę. Sztuka stała się magnesem, czy też wewnętrzne niesnaski w teatrze, o czym mówi się i pisze ostatnio głośno? Pewnie jedno i drugie po trosze. Warto przecież na własne oczy przekonać się, jaka naprawdę jest kondycja teatru. Raz mówi się, że mierna, co najwyżej na trójkę - w skali kategoryzacji polskich teatrów. Innym - że nie najgorsza, gdyby zespół znacznie przetrzebić. To znów, że ten dyrektor nie jest dobry, lepszy byłby taki, który radomską scenę zdecydowanie poprowadziłby ku żywotowi sceny impresaryjnej. Albo, że może powinien w Radomiu nastać dyrektorski tryumwirat, bo nie ma to, j
Tytuł oryginalny
Walka tak, ale czyja?
Źródło:
Materiał nadesłany
Kontakt nr 3