EN

13.11.2005 Wersja do druku

Wałęsa w teatrze

Kiedy 10 sierpnia 2002 r. Lech Wałęsa zgolił swoje legendarne wąsy, cała Polska otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. "Bez wąsów... czy to jestem ja, czy nie ja, to trudno powiedzieć", skomento­wał wówczas to wydarzenie były prezydent. Zrozumienie Wałęsy często sprawiało kłopoty i nieraz było powodem wielkiego naro­dowego zażenowania. Nagle człowiek symbol, najbardziej rozpoznawalny Polak na świecie, laureat pokojowej Nagrody No­bla, zaczął drażnić i denerwować rodaków. Dziś budzi sprzeczne emocje tak samo, jak współtwo­rzona przez niego "Solidarność". Dzieje Wałęsy i"Solidarności" stały się pretekstem do opowie­dzenia najnowszej historii z per­spektywy twórców młodego po­kolenia: dramaturga Pawła {#os#42699}De­mirskiego{/#} (26 lat) i reżysera Mi­chała {#os#33554}Zadary{/#} (29 lat). Takiego mamy prezydenta, na jakiego sobie zasłużyliśmy Obaj znają PRL tylko z ksią­żek, a upadły mit narodowego zrywu jest dla nich pretekst

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wałęsa w teatrze

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd Nr 45

Autor:

Aleksandra Pielechaty

Data:

13.11.2005