Do Teatru Roma niestety aktorom z Teatru im. Jaracza daleko. Ratuje ich groteska - o sylwestrowym spektaklu "Niech żyje bal!" w reż. w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie pisze Ada Romanowska z Nowej Siły Krytycznej.
"Niech żyje bal!" A ja bym chciała, żeby trochę przystopował. Nie mówię, żeby od razu go uśmiercić, ale by... nie balował za bardzo. Bo do Teatru Roma niestety aktorom z teatru Jaracza daleko. Ale na spektakl można spojrzeć inaczej. Jeśli ma być to groteska, jest nieźle. Momentami wręcz genialnie. I tak też niech zostanie. Olsztyńska groteska "Niech żyje bal" w reżyserii Wiesławy Niemaszek miała premierę 30 grudnia 2006 roku. Jak na karnawał, na rozkołysanie "wybrednej" widowni i podreperowanie budżetu - tytuł dobrany idealnie. W czym rzecz? No właśnie. Piosenka za piosenką - wędrówka przez XX wiek. Historia w tle. A stacja końcowa - wiecznie żywa Maryla. Z tym, że ducha Maryli brak. Co prawda widownia zdziera gardła na hicie pokoleń, ale czy przychodzi się do teatru, by śpiewać? Chociaż - nie ważne, po co się przychodzi... ważne z czym się wychodzi. Więc czy znaleźć można morał? A czemu by nie? Polska piosenka swoim repertuarem się