- Jeśli restrykcje związane z pandemią nie zostaną zniesione, uruchomienie teatru operowego może być nierealne - wskazał w rozmowie z PAP dyrektor Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski.
PAP: Znany jest już program Teatru Wielkiego - Opery Narodowej na przyszły sezon. Czy został on ułożony ze szczególnym uwzględnieniem obostrzeń epidemiologicznych? Waldemar Dąbrowski: W jakimś sensie tak, bo w repertuarze przyszłego sezonu próbujemy odrobić rzeczy, które nie udały nam się w tym. Dlatego zaczynamy premierą baletową "Korsarza", który został już przygotowany, ale nie był jeszcze pokazany warszawskiej publiczności. Kolejną premierą będzie "Werther" Masseneta. Te dwie pozycje zabrała nam pandemia, więc teraz do nich wracamy. Natomiast cała koncepcja repertuaru, premier i spektakli repertuarowych jest układana z myślą o naszych widzach, a nie o pandemii. Wierzymy, że we wrześniu się uda. PAP: Jak zamierza pan przystosować teatr do wymogów sanitarnych? W.D.: Przystosowanie teatru jest dość konwencjonalne. Oczywiście będziemy respektować to, co nam nakazuje rząd. Wprowadzimy wszystkie środki higieniczne, pomiary temperatury.