Jak widzą naszą magiczną Ukrainę współcześni Ukraińcy? Czy budują tożsamość wokół mitologii, czy krytycznie opisują swój kraj i swój w nim czas? To problemy, które próbuje opisać festiwal organizowany przez Teatr im. Szaniawskiego pod hasłem "Na dalekiej Ukrainie".
Pamiętam zdanie: Ojciec sprawdził ziemię, oczywiście nie była taka jak na wschodzie, na naszej Ukrainie. To zdanie powiedział Zygmunt Sobolewski - kiedyś repatriant, dziś przesiedleniec, 79-letni mieszkaniec Wrocławia, który w 1945 roku przyjechał z Borszczowa w województwie tarnopolskim do Królikowic na Dolnym Śląsku. Inni mówili podobnie a jeżeli nawet nie mówili, z różnych powodów, to myśleli podobnie. I nie ma w tym nic dziwnego. Przecież Ukraina - tamte ziemie, to było ich dzieciństwo i młodość, tam stały ich domy, szkoły i kościoły, leżały ich cmentarze - całe magiczne instrumentarium, które tworzy ten specyficzny smak polskiej magdalenki. Tak dobrej, że odbierającej racjonalność myślenia - bo przecież tamtejsze piaszczyste drogi były lepsze niż każda brukowana ulica tutaj. Mija 67 lat od zakończenia wojny, od utraty kresów, od naszego przyjazdu do Wałbrzycha, Wrocławia i Legnicy, i wszędzie indziej na zachodzie i północy. Co