Krysia - dziewczyna Misia. Tak Stanistaw Dzierniejko, szef 12. Festiwalu Reżyserii Filmowej zapowiedział Krystynę Podleską, bo też z rolą Aleksandry Kozel, kochanki prezesa Ryszarda Ochódzkiego w "Misiu", jest najbardziej kojarzona.
W Wałbrzyskim Ośrodku Kultury aktorka opowiadała o pracy ze Stanisławem Bareją na planie kultowego filmu i swojej miłości do teatru. Do pierwszego spotkania z twórcami "Misia" doszło w Londynie, gdzie aktorka się urodziła i mieszkała. - Staszek Bareja i Tym widzieli mnie w "Barwach ochronnych" Zanussiego i zaproponowali mi rolę w "Misiu". Nie bardzo wiedziałam, kim oni są, ale pomyślałam, że każda rola jest dobra - opowiadała Krystyna Podleska. - Jest parę rzeczy w moim życiu, które są niesamowite i zmieniły je w jakiś sposób. "Miś" jest na pewno jedną z nich - podkreśliła. Początkowo nikt nie spodziewał się, że film Barei okaże się sukcesem, a kolejne pokolenia będą go oglądać i cytować z pamięci. - Ponieważ wychowałam się w Wielkiej Brytanii, to nie znałam polskich realiów. Nie bardzo więc wszystko w scenariuszu zrozumiałam. Mnie się wydaje, że oni mnie obsadzili, bo chcieli taką trochę nieprzytomną czy wręcz głupią - doda�