Pogonie, pojedynki rewolwerowców, polowania na bizony, napady na pociąg, pułapki, okrzyki wodzów w barwnych pióropuszach, zasadzki, strzelaniny i popijawy w saloonie. Premiera "Sorry, Winnetou" w Teatrze im. Szaniawskiego zapowiada się interesująco.
W obecnym i poprzednim sezonie teatralnym wałbrzyscy twórcy zdekonstruowali i poddali demitologizacji kanon takich ikon kultury jak James Bond, rodzina Carringtonów, "Zemsta" Fredry, "Czterej pancerni..." i "Gwiezdne wojny". W najnowszym spektaklu przyszła kolej na inne spojrzenie na etos Dzikiego Zachodu. Po ostatnich spotkaniach teatralnych spodziewamy się, że realizatorzy odwrócą, wyszydzą lub przewrotnie rozbiorą na czynniki pierwsze mit pionierów, bladolicych kowbojów i czerwonoskórych myśliwych, przy okazji epatując golizną i nieparlamentarnym słownictwem. Spodziewamy się, że tytuł sztuki to ironiczne przeprosiny za bezceremonialne potraktowanie tematu. Nic bardziej mylnego! - W sztuce nie będzie nagości, ani wulgaryzmów, dlatego mogą ją obejrzeć również młodzi widzowie - zapowiada Danuta Marosz, szefowa wałbrzyskiej placówki. Realizatorzy zadbali za to wspaniałe, barwne kostiumy Indian i kowbojów, a także spektakularne rekwizyty i dekoracje