- Rewolucji w aktorstwie było wiele. Ja jednak pozwolę sobie upierać się przy twierdzeniu, że ewolucja trwa cały czas. Reforma aktorstwa dokonuje się sama przez się - mówi JANUSZ GAJOS w Dzienniku.
Magdalena Michalska, Wojtek Kałużyński: Podczas niedawno zakończonego festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu urządzono panu retrospektywę. Wraca pan czasem swoich starych ról, przegląda pan nagrania? Janusz Gajos: Retrospektywa to brzmi bardzo poważnie i wywołuje mieszaninę uczuć. Do tej pory nie wdawałem się w takie rozliczanie z samym sobą. Ciągle mi się wydawało, że jeszcze nie pora. Oczywiście zdaję sobie sprawę, w jakim jestem wieku, ale nie spędza mi to snu z powiek. Czasem naturalnie denerwuje mnie fakt, że ciało nie jest już takie posłuszne jak kiedyś. Aż tu nagle zaczynają przychodzić propozycje w rodzaju: może byśmy się rozliczyli. Jakby ktoś z góry mówił: "Proszę się na chwilę zatrzymać, bo to już czas". Nie chodzi tylko o to, jak pan ocenia swój dorobek, bo o to trudno pytać, ale czy jako aktor z tak olbrzymim doświadczeniem wraca pan do swoich ról, korzysta z tego? - Nie kontempluję tego, co zrobiłem. Mam trochę płyt z przeds