Dopiero w 1956 roku zaczęliśmy poznawać Strawińskiego i Schonberga, dopiero teraz zaczynamy poznawać Wagnera. Przyczyny obu opóźnień były natury pozamuzycznej i pozaartystycznej. Rezultat był ten sam: poważna luka kulturalna, trwająca w pierwszym wypadku lat 10, a w drugim dwa razy dłużej. O luce pierwszej powoli już zapominamy, "Warszawska Jesień" i nasza znakomita awangarda kompozytorska zdołały już bowiem ją wypełnić i związane z nią opóźnienie nadrobić. O luce, polegającej na niewystawianiu u nas przez 20 lat, a co za tym idzie - o prawie zupełnej nieznajomości dzieł Wagnera w Polsce Ludowej - trudno zapomnieć, bo sprawa jest ciągle jeszcze aktualna, chociaż począwszy od 1967 roku sytuacja zaczyna zmieniać się na lepsze. Nasuwa się pytanie: czy zbieżności doktryny politycznej Hitlera i idei estetycznej Wagnera są rzeczywiście tak bliskie? Czy w związku z tym kwarantanna wagnerowska w Polsce musiała trwać tak
Tytuł oryginalny
Wagner w Łodzi
Źródło:
Materiał nadesłany
Współczesność