Odchodzący z Łodzi dyrektor Teatru Wielkiego, Antoni Wicherek, pożegnał miejscowych melomanów przygotowaną przez siebie od strony muzycznej - i zamykającą sezon - premierą "Holendra tułacza". To, jak wiadomo, czwarta z kolei mająca już na wskroś indywidualne rysy opera Ryszarda Wagnera, oparta na zaczerpniętym z legend skandynawskich opowiadaniu Heinego o przeklętym żeglarzu, skazanym na tułaczkę po morzach i oceanach, póki nie znajdzie się kobieta-wybawicielka, która dochowa mu wierności. "Holender tułacz" stał się okazją do posłuchania w naszym mieście muzyki mistrza z Bayreuth po 10 latach przerwy (poprzednimi realizacjami były "Lohengrin", "Tannhauser" i "Walkiria"). I właśnie warstwę dźwiękową uznać trzeba za główny atut omawianego spektaklu. Dyr. Wicherek dyrygował dziełem znakomicie, wydobywając z partytury elementy najcenniej-sze - siłę wyrazu dramatycznego, zróżnicowany nastrojowo charakter tzw. motywów przewodnich (po raz pierws
Tytuł oryginalny
Wagner na pożegnanie
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Łódzka" nr 151